Krok po kroku, czyli jak wygląda współpraca z architektem wnętrz
Większość z nas, żeby wyruszyć w jakąś drogę woli ją najpierw sprawdzić. Niektórzy rezygnują ze współpracy z architektem wnętrz, bo nie wiedzą jak wspólna trasa miałaby wyglądać. Czasem też boją się, że poprowadzi ich nie w tym kierunku, którego oczekują. Ja również z reguły nie lubię ruszać w nieznane, więc dzisiaj będę niczym google maps i pokażę Wam mapę podróży, którą jest mój proces projektowy. Opowiem jak wygląda współpraca z architektem wnętrz w “Liczy się wnętrze”.
Przygotowania do drogi
Już wiesz w jakim momencie rozpocząć współpracę (klik). Teraz chcąc wybrać najlepszą trasę, trzeba się odpowiednio przygotować. Dlatego, żebyś był pewien, że chcesz wyruszyć w podróż właśnie ze mną, pierwszym punktem będzie nasze spotkanie na inwestycji. No chyba, że to dopiero fundamenty, lub pusta działka, to raczej w kawiarni 😉 Wtedy wypytuję o ogólne oczekiwania co do współpracy i samej aranżacji. Oceniam też zakres opracowania projektowego, żebym mogła przygotować uczciwą ofertę. Przygotowuję ją tak, by obejmowała dokładnie to czego potrzebujesz.
Szczerze? Dla mnie to pierwsze spotkanie jeden z ważniejszych momentów. Trochę jak związku. Jeśli jest „chemia” to z reguły owocuje dobrą relacją. Jeśli niekoniecznie, no to cóż… Współpraca może się okazać trudniejsza. Wiadomo czasem pierwsze wrażenie może być mylne, więc ja się nie zrażam. 😉 Jeśli jednak współpraca będzie przyjemna, o co zawsze się staram, to dużo łatwiej o zadowolenie dla obu stron. Tym bardziej że udana „podróż projektowanie” nie zajmuje kilku chwil. Jesteśmy na siebie skazani przez dłuższy czas więc zależy mi, żeby odbyć tę trasę w dobrej atmosferze. To w końcu relacje tworzą naszą codzienność, więc warto by były dobrej jakości.
Im bardziej wymagająca droga, tym bardziej potrzebne zabezpieczenie. Współpraca z architektem wnętrz jest bardzo rozległym tematem. Dlatego podpisanie umowy jest niezbędne, żebyś był pewien tego co Cię czeka i czego możesz oczekiwać. Moim zadaniem jest zaprowadzić Cię do celu. Naszą drogę opieram na zaufaniu, więc dotrzymywanie słowa jest dla mnie priorytetem.
Kolejnym etapem przygotowań jest zbieranie informacji. Bez świadomości czego potrzebujesz nie jestem w stanie poprowadzić Cię w najlepszy sposób. Dlatego wysyłam formularze z pytaniami o bardzo konkretne rzeczy. Wielkość zlewu, ulubione kolory, czy posiadane zwierzęta. W rozmowach wypytuję o przyzwyczajenia. Proszę o podsyłanie inspiracji, żebym widziała, że np. Styl glamour czy loftowy rozumiemy tak samo. Bywają sytuacje, że klienci nie wiedzą czego dokładnie chcą. Wtedy drogą choć bardziej na wyczucie, to jednak zawsze doprowadzę do celu.
Najpiękniejsza podróż
Może trochę przekornie, ale zaczyna się od…czekania. Po podpisaniu umowy, nadchodzi umówiony termin rozpoczęcia prac (który prawie nigdy też nie jest “na już”). Nie znaczy to jednak, że od razu się spotykamy z gotowym projektem. To moment, w którym z pełnym zaangażowaniem rysuję każdą kreskę w programie. Analizuję wtedy wszystkie Twoje oczekiwania i staram się je przekładać na Twój dom. Boisz się, że w tej niewielkiej kuchni będzie mało blatu roboczego, a Ty uwielbiasz gotować? Spokojnie. Postaram się, żebyś nie musiał_a ugniatać ciasta w zlewie. Czarodziejką nie jestem, ale nie raz trudne oczekiwania zamieniałam w rzeczywistość. No to w sumie trochę podobnie 😉 Właśnie tak dla mnie wygląda współpraca z architektem wnętrz. Wykorzystanie wiedzy i doświadczenia, żeby Twoje wnętrza były dla Ciebie jak najlepsze.
Nasze następne spotkanie jest omawianiem rysunków 3D. Czarno białe szkice, dają lepszy pogląd na to, jak oczekiwania mają się do rzeczywistości. Widać proporcje pomieszczeń, proponowane przeze mnie rozwiązania. Prawie zawsze przygotowuję co najmniej dwie propozycje, żebyśmy mogli porozmawiać o różnych możliwościach. Często je łączymy, modyfikujemy i doprowadzamy do najlepszej możliwej wersji. Zawsze podkreślam, że dla mnie projekt to WSPÓŁ – praca. Dlatego wręcz nalegam, żeby klienci zgłaszali swoje wątpliwości i uwagi. To wtedy powstaje najlepszy projekt!
Na to spotkanie warto, żebyś miał_a przygotowany kawałek wolnej przestrzeni na stole lub podłodze. Całkiem spory kawałek, bo przynoszę ze sobą najczęściej dużo próbek, wzorników i materiałów. Zleży mi bowiem, żebyś widział_a o jakich materiałach rozmawiamy.
Coraz bliżej końca
Wypracowaliśmy formę. Wiemy, że pomieściliśmy wszystko na czym Ci zależy. Zapowiada się naprawdę dobrze. A będzie jeszcze lepiej. Po potwierdzeniu rysunków 3D, dopracowujemy szczegóły. Na wizualizacjach pokazuję wybrane przez nas opcje kolorystyczne. Na ścianie za narożnikiem lepsza zieleń, czy jednak granat? Spokojnie, pokażę 😊
Programów do wizualizacji jest całkiem sporo. Od tych darmowych po te, które kosztują nawet 20 000. Nie, nie pomyliłam zer. Cena nie zawsze świadczy tu o jakości wizualizacji. Te bardziej zależą od czasu włożonego w ich stworzenie. Mnie zależy, żebyś nie płacił_a za piękny obrazek. Wolę, żeby wizualizacja dała Ci pogląd. To Twoja nowa przestrzeń ma na Tobie robić wrażenie lepsze, niż “realistyczny” wytwór programu. Czasem współpraca z architektem wnętrz polega na zrobieniu ładnej wizualizacji. Jeśli tylko realizacja będzie co najmniej tak samo ładna, ok. Wiem jednak, że niektórzy czują się rozczarowani, kiedy na wizualizacji coś im się bardzo podobało, a w rzeczywistości już mniej.
Gdy już zaakceptowane wizualizacje są w Twoich rękach, ja pracuję dalej. Tworzę wytyczne projektowe w formie ogólnych informacji lub pełnej dokumentacji projektowej. Część ofert współpracy z projektantem wnętrz polega na projekcie aranżacyjnym/koncepcyjnym. Sama u siebie taką posiadam. W większości jednak ta opcja kończy się właśnie na tym “ładnym obrazku”. Mnie zależy, żebyś wiedział jak przenieść go na rzeczywistość. Dlatego poszerzyłam zakres projektu koncepcyjnego o wytyczne. Szerzej o tym w następnym wpisie dotyczącym bezpośrednio tego zakresu współpracy. Jednym słowem nie zostajesz sam_a z zastanawianiem się jak wprowadzić projekt w życie.
Cel współpracy osiągnięty!
Realizacja projektu, czyli gruntowny remont czy wykańczanie surowego mieszkania to najczęściej długi proces. W zależności od złożoności i dostępności ekip to minimum kilka miesięcy. Ten etap do łatwych nie należy, bo jest kosztowny i bywa, że obfituje w stresujące sytuacje. Przy korzystaniu z usług wykonawców, których polecam proponuję nadzór autorski, by klienta wspomóc w tym niełatwym czasie. Podpowiedzieć na odpowiednim etapie pewne kroki. Zdarza się, że sytuacja na tyle zmienia się w odniesieniu do stanu z etapu projektowania, że trzeba proponować rozwiązania zastępcze. Czasem same pytania wykonawców są dla inwestorów męczące, ale nadzór autorski przenosi te rozmowy na mnie. Z wykonawcami też stawiam na WSPÓŁ-pracę. Nie toleruję odbijania piłeczki i “spychologii”. Nie skupiam się na szukaniu winnych tylko znalezieniu rozwiązania. Jeśli tylko wykonawca również ma na celu dobro klienta, to większość sytuacji stresujących, klienta omija. Zdarzały mi się sytuacje, że wykonawca koniecznie chciał udowodnić, że “się nie da”. Na szczęście, jeśli po jego stronie jest choć odrobina dobrej woli, to zawsze wypracujemy rozwiązanie. W myśl zasady “nie ma problemów, są tylko wyzwania”. I choć czasem bywa nieco ciężej, to jednak efekt jest tego wart!
Kawa w komfortowym fotelu, wspólna kolacja przy stole, czy po prostu wygodne funkcjonowanie w pięknej przestrzeni. Tak naprawdę, to właśnie cały sens współpracy z architektem wnętrz.